Horrendalnie wysokie stawki z Dalekiego Wschodu! Co dalej?
Mateusz Hawrot, 2020-12-30 12:44:26
Koniec roku przyniósł horrendalny wzrost stawek frachtowych. Tak złej sytuacji jeszcze nie było. Za transport kontenera 40’ można już zapłacić ponad 10.000 USD! A prognozy na najbliższe miesiące niestety nie są zbyt optymistyczne…
W połowie października pisaliśmy, że stawki frachtu transportu morskiego drobnicy w kontenerach są najwyższe od ośmiu lat. Rosły one właściwie z miesiąca na miesiąc, osiągając na trasie Szanghaj-Europa wzrost o blisko 40% w porównaniu września z kwietniem.
Wówczas jednak tzw. wskaźnik SCFI, czyli średni poziom frachtu w umowach spot wynosił 1320,8 USD/TEU (stan na 4 września). Teraz, na koniec roku, jest dwukrotnie większy! SCFI z dnia 25 grudnia to 2641,87 USD/TEU. Wzrost wydaje się nie do zahamowania, bo tydzień wcześniej wartość oscylowała o około 230 dolarów mniej.
Cały rynek jest zupełnie zdestabilizowany. Przyjrzyjmy się kolejnym, konkretnym liczbom. Wyjściowa kwota to dane z dnia Bożego Narodzenia. I pomyśleć, że dopiero co, pod koniec listopada, przekroczono magiczną barierę 2000 USD/TEU. Dziś wskaźnik zbliża się do 4000 USD/TEU…
Średnie stawki za kontenery:
Kontenery 20’:
- Szanghaj -> Europa Północna (w tym Gdańsk): 3797 USD/TEU
(+21,5% względem 18 grudnia, +364% względem 4 września)
- Szanghaj -> Porty Śródziemnomorskie: 3709 USD/TEU
(+15,1% względem 18 grudnia, +360% względem 4 września)
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w najpopularniejszych we frachcie morskim kontenerach 40’. Liczby sprzed kilku dni dochodzą niemal do 10.000 USD/FEU!
Kontenery 40’:
- Szanghaj -> Genua: 6850 USD/FEU
- Szanghaj -> Rotterdam 6549 USD/FEU
Co dalej, jakie są prognozy?
Czy ceny jeszcze bardziej wystrzelą w górę? To, niestety, pytanie retoryczne. Za transport kontenerowy z Azji do Europy już można łącznie zapłacić (razem z dodatkowymi opłatami, o których poniżej), uwaga: ponad 10.000 – 11.000 USD za kontener 40’! Spedytorzy płacą tyle na trasie Chiny – Wielka Brytania. To ponad cztery razy więcej niż w marcu.
Brytyjczycy obawiają się, że licznik nie przestanie bić i przekroczy 12, a nawet 13 tys. dolarów/FEU. To możliwe w takich głównych portach jak Felixstowe. Tam zmagają się też ze zjawiskiem kongestii – natężenie ruchu przekracza możliwości infrastrukturalne portów (problem z ich przepustowością).
To nie wszystko. Powyższe oficjalne szacunki podane są bez uwzględniania rozmaitych dopłat i nadmiarowych kosztów. A tych w aktualnej sytuacji w transporcie morskim nie brakuje! Są one pobierane za wszystkie rodzaje ładunku. Ich właściciele płacą dodatkowo za:
- zator w portach
- szczyt sezonu w branży – tzw. opłata PSS (Peak Season Surcharge)
- brak pustych kontenerów i sprzętu
- zmianę położenia kontenera na statku
- przywileje, np. gwarancję dostępności kontenerów w porcie załadunku czy miejsca na statku
Ostatni punkt jest bardzo istotny. Braki kontenerów w portach powodują bowiem:
- zakłócenia w całym globalnym transporcie morskim
- napięcia w kolejnych etapach dostaw – trudno realizować je zgodnie z harmonogramem, gdy Azja (głównie Chiny) walczy z problemami załadunkowymi
Wszystko przez popyt na rynku. Ostatnie kilka miesięcy 2020 upłynęło pod znakiem sporego wzrostu zainteresowania ładunkami kontenerowymi. Przepustowość w takich portach znacznie wzrosła (o ponad 10%), przy czym należy pamiętać, że pandemia koronawirusa najpierw przyczyniła się do dużych spadków w pierwszych dwóch kwartałach roku.
Zwraca na to uwagę Jens Eskelund, dyrektor chińskiego oddziału duńskiego giganta wśród armatorów – Maerska. Jego zdaniem trudno obwiniać za wzrosty cen i inne problemy wyłącznie firmy żeglugowe. Pandemia uruchomiła łańcuch zdarzeń, które dziś, przy wielkim popycie i niewydolności portów, powodują kłopoty przewoźników i zakłócenia w transporcie morskim na całym świecie.
Te problemy w najbliższym czasie nie znikną. Według prognoz ograniczona dostępność kontenerów dotknie głównie mniejsze porty dowozowe. A ceny spadać nie będą. Zaraz przecież mamy Chiński Nowy Rok. Wysyłek jest cała masa, sprzętu – zbyt mało.
Trudno powiedzieć, kiedy stawki frachtowe wrócą choćby do wartości sprzed kilku miesięcy. Najpierw musi ustabilizować się sytuacja na świecie związana z pandemią koronawirusa. Dopiero po zaszczepieniu dużej części globalnej populacji będzie więcej rąk do pracy, a światowa gospodarka złapie kolejny oddech. Transport morski tym bardziej.
źródło: intermodalnews.pl / atc-cargo