Polscy kierowcy zawodowi kuszeni bonusami w postaci euro. Niemcy werbują, zwracając uwagę na Palący PROBLEM brakU Personelu
Od jakiegoś czasu pojawiają się informacje, że niemieccy przedsiębiorcy starają się werbować polskich kierowców kusząc ich bonusami na start. Wszystko to dlatego, że u zachodnich sąsiadów brakuje kierowców ciężarówek, a sektor transportowy ich potrzebuje. I to zdecydowanie, ponieważ transport drogowy wzrośnie w Niemczech w najbliższych latach z 72 do 80 procent – tak wskazuje Dirk Engelhardt, rzecznik zarządu Federalnego Stowarzyszenia Drogowego Transportu, Logistyki i Utylizacji (BGL).
Na pracowników „poluje się” na parkingach i MOP-ach przy trasach tranzytowych, by później zaproponować trzy tysiące euro. Środki te mają stanowić początkowy bonus, mający skusić kierowców do przyjęcia oferty. Do przejścia do zagranicznej konkurencji zapraszani są nie tylko Polacy. Część pracowników przyjmuje propozycję.
Co ciekawe, pewne oznaki tego zjawiska można było zauważyć już przy początkach pandemii. Wtedy też niemiecki minister transportu Andreas Scheuer wskazywał na łamach Suddeutsche Zeitung: „Jeśli Polska całkowicie zamknie granice, będzie to miało bezpośredni wpływ na sytuację zaopatrzeniową w Niemczech ze względu na brak kierowców ciężarówek z sąsiedniego kraju”.
Auta ciężarowe bez załogi
Początkowo to właśnie „Die Welt” nagłośnił problem. Sąsiedzi ze stolicą w Berlinie odczuwają brak kierowców zawodowych. Spedytorzy tłumaczą, że chętnie realizowaliby więcej zleceń, ale nie ma kto usiąść za przysłowiowym kółkiem.
Jak wskazuje niemiecki dziennik, przywołując słowa Anji Blieder-Hinterlang z firmy Hüttenberg w Hesji: „Nie mogę w tej chwili korzystać ze wszystkich ciężarówek, ponieważ nie mam kierowców”. Choroby, urlopy i wakaty to powody, dla których prawie jedna trzecia floty samochodów ciężarowych nie może być wykorzystana. Przez kilka dni 57-letnia szefowa sama jeździ 40-tonową ciężarówką, a jej brat od czasu do czasu ją zastępuje.
Anja Blieder-Hinterlang tłumaczy, że od razu zatrudniłaby co najmniej pięciu kandydatów. „A gdyby było ich dziesięć, kupiłabym nowe pojazdy”. Zamiast tego anuluje coraz więcej żądań frachtu. Próbowała wielu rzeczy. Szkoliła również praktykantów na kierowców zawodowych. Ale młodzi mężczyźni szybko przeszli do większej firmy. O ile w poprzednich latach to niskie ceny transportu zagrażały jego istnieniu, o tyle teraz brak kierowców i nadmierna biurokracja państwowa utrudniają mu przetrwanie.
Coraz mniej chętnych
Branża transportowa w Niemczech jest rozdrobniona. Około 70 procent firm używa pięciu lub mniej ciężarówek. Każdy, kto posiada i wysyła w drogę kilkadziesiąt pojazdów, jest już jedną z większych firm w branży. Floty ciężarówek, które są w drodze dla takich korporacji jak Schenker, DHL, Dachser czy Kuehne + Nagel, są w dużej mierze dostarczane przez te średniej wielkości firmy. Lub też przedsiębiorstwa te korzystają z działających na arenie międzynarodowej podwykonawców głównie z krajów Europy Wschodniej. W każdym razie giganci branży mają tylko niewielką liczbę własnych ciężarówek, nawet jeśli ich nazwy znajdują się na plandekach flot.
Na szczycie problemów w tej branży znajduje się niedobór kierowców. I to prowadzi do pewnego rodzaju patologii na rynku pracy. Zjawisko wyłapywania zawodowych kierowców najczęściej odbywa się podczas ustawowych przerw. Największa częstotliwość przypada na okres wakacyjny. By nie stracić kierowców, firmy w ostatnich latach sukcesywnie starają się podnosić wynagrodzenia.
60 procent załogi to Polacy
Co interesujące, a na co wskazuje cytowany w dzienniku Wolfgang Bork, właściciel parku przemysłowego Magna Park Rhein-Main i firmy Spedition Bork GmbH & Co, aż 60 procent jego załogi to Polacy, a tylko jedna czwarta to Niemcy. Polacy jeżdżą dla niego ciężarówkami przez trzy tygodnie, a potem na tydzień wracają do swoich rodzin. Źródło z Polski jednak kurczy się ze względu na stale wyrównywanie się warunków życia.
W Niemczech brakuje około 80 tysięcy kierowców do samych wielkogabarytowych ciężarówek. Co roku na emeryturę przechodzi ich około 30 tysięcy. Jaka przyszłość czeka branżę transportową? Póki co można powiedzieć, że w tym rejonie jest niepewna i uwarunkowana wieloma zmiennymi, jak chociażby komfortem pracy czy wysokością zarobków w stosunku do stale rosnącego zapotrzebowania transportowego.
- Źródła: welt.de, auto-swiat.pl, biznesiswiat.pl, lokinews.space, polskiobserwator.de, moto.rp.pl, businessinsider.pl, logistyka.rp.pl, mw-spedition.com, praca.money.pl, 40ton.net, magazynprzedsiebiorcy.pl.